Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

niedziela, 2 listopada 2014

Od megi spotkanie cd. z wds

            - Nie trzeba było – warknęła w jego stronę nabuzowana Neh.
Stanęła w geście obronnym między Aisu i Suphaph a Demonem. Basios skrzywił się.
            - Nikt nie chciał źle – parsknął – zaszło nieporozumienie.
Czarna wadera wydała z siebie gardłowy pomruk.
            - Nieważne. Aisu, Suphaph, wracamy – powiedziała stanowczo.
Uzdrowicielka z Ati Murni obróciła się panicznie i rozglądnęła się.
            - Nie możemy ich tak zostawić! Była bitwa, ale teraz trzeba opatrzyć rannych!
            - Suphaph, nie stawiaj oporu – warknęła groźnie Neharika.
Między nie wszedł Aisu.
            - Nehariko, uspokój się. Jesteś zdenerwowana.
Czarna wadera popatrzyła na wilczka. Nie był już taki mały. Niedługo stanie u progu dorosłości. Głodzono go, więc był przy kości. Jednak wydłużył mu się kończyny i korpus. Był wielkości swojej matki, włosy miał zniszczone i przerzedzone, futro nikłe. Ale w oczach były wciąż te same iskierki, jak te, gdy się urodził. I gdy po raz pierwszy na nią wpadł w lesie. I podczas bitwy, kiedy pomógł Shiru. To były iskierki nadziei, chęci walki a także pokoju. Wadera westchnęła.
            - No dobrze. Co robimy?
            - Zostanę tu jakiś czas – odparła Suph – umiem leczyć, a oni teraz potrzebują lekarza.
            - Jesteś pewna, że dasz sobie radę? – spytał, wtrącając się Demon.           
            - Nie takie przypadki już miałam! – odparła żywiołowo, nabierając werwy.
            - No nie wiem, czy cię z nim zostawimy… - Neharika nadal nie była przekonana.
            - Zostawimy – powiedział Aisu.
Neharika dopiero teraz zauważyła jak bardzo zmienił mu się głos.
            - Nic jej nie grozi. Wracajmy.
Czarna wilczyca nie odpowiedziała. Podążyła za Aisu. Odwrócili się i odeszli. Nie żegnali się z Suphaph.
Uzdrowicielka popatrzyła po twarzach. Nie spoglądano na nią przyjaźnie. Nie było się co dziwić, wadera z jej watahy właśnie pobiła inną watahę. Wśród wrogich oczu, była tylko jedna para oczu spoglądająca przyjaźnie.
            - Co mam zrobić? – spytała, patrząc w żółte oczy nowego alfy watahy Diamentowego Serca.
<Ktoś, Demon?>

Część z Neh i Aisu:
Aisu stąpał równo z Nehariką. Był równego wzrostu.
            - Może w końcu podrosną mi mięśnie i będę na równi z ojcem – westchnął, myśląc, że nawet nie pamięta jak Jinshen wygląda.
Wilczyca nie odpowiedziała.
            - W sumie, wolę, żebyś to ty mnie uczyła, a nie on.
Neharika zatrzymała się.
            - Aisu… - wydukała.
            - Hm? – popatrzył na nią wyczekująco.
            - Do Ati Murni wracasz sam.
Aisu zmrużył oczy.
            - Co?
<Neharika?>
<Zaczynamy z miłościąąąąąąąąąąąąąąą>
<To już nie jest pedofilia>

<Prawda?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz