Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

piątek, 31 października 2014

Nowy formularz + parę wiadomości

Jak widzicie, pojawił się nowy formularz. Jedyne formularze jakie teraz trzeba wysyłać na pocztę, to formularze szczeniaków mające rodziców w watasze.
Teraz przejdźmy do paru innych spraw. Mówimy o patrolach. Nic z tego, przynajmniej dopóki nie ogarniemy tego wszystkiego. Ja nie mam na to czasu, modzi mają inne zajęcia. Będzie więcej wilków, więcej aktywnych osób, więc może będzie więcej modów.
Zachęcam do wypełniania zastępstw.
/Megi

wtorek, 28 października 2014

/Megi

W czwartek pojawi nowy formularz do wysyłania.  /Megi

Od Tris cd. Honey

Poszlysmy nad teczowy wodispod. Bylo tam prztjemnie.
- Ciekawili cie kiedts co jesr po droguej stronie - zapyralam wilczycy.
- No moze troche. Ale i tak tam nie wejde. - powuedzala smutbi
- Zlam sie mohego ogona.
Kiedy waderabto zribila wbueglam w widispad. Bylysmy praktycznue w ttm samtm miejscy lecz byli tu jatby szklisce no i karaly ru dusze. Od malych duszy o wuelkie. Id wilkow po sarny. Lubilam tu przychodzic. Zaywarzylam jedba dusze ktira byla smuta . Pideszlam do niej.
- Cos sie sralo.
Dsza na mbue spojrzala.
- Takja jestem tutaj. A moja rodzina mbie potrzebuje. Zgibolem niedawno na wojnie.
- Pieadza sobie obiecuje ci to.

(Hon)

Od Hon do Tris

Wiatr powiewał mojim złotym futrem, a jq stałam wyprostowana na wysokiej skale,  skąd widać było całą watahe. Widok był przepiękny. Słońce powoli zbliżało się do horyzontu. Miałam uczucie że jestem królową świata... Jeszcze przez chwilę Stałam tak nieruchomo,  ale moje myśli przerwał głos jakiejś wadery.
- Tris... co tu robisz?  - zapytałam zaskoczona
- Tak jakoś... postanowiłam się przejść - odparła niebiesko biała wilczyca
- myślałam że tylko ją znam to miejsce... - powiedziałam bardzo cicho, trochę zawiedziona, nie będę mogła już tu przychodzić aby pobyć chwilę w samotności.
- Może się przejdziemy?  - zaproponowała Tris
-Dobrze-  odpowiedziałam krótko, po czym dodałam-  a możemy iść nad Tęczowy Wodospad?
Wadera się zgodziła, następnie skierowałyśmy się w stronę mojego ulubionego miejsca

Tris?

niedziela, 26 października 2014

Od Demona cd. Neharika Spotkanie z WDS

-Pomogę wam, się stąd wydostać. Niedaleko wyjścia jest zasypany tunel, prawie udało mi się go odkopać, więc wy pogadacie a ja skończę odkopywać go.Doszliśmy do końca jaskini.-A co dalej?-zapytał Aisu.-Dalej pójdziecie na zachód, a później ruszycie do swojej watahy.-Bez Nehariki nigdzie nie idę.-Spokojnie, zadbam o to, aby Was znalazła. Gotowe- powiedziałem odsuwając się- tylko szybko, bo Greg zaraz powinien robić patrol.Przebiegliśmy szybko przez tunel.-Przepraszam, młody, za to, że musiałeś tu siedzieć. Mój brat po prostu za mało stracił, aby zacząć myśleć racjonalnie. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że...-urwałem nasłuchując.Od Burzystej Łąki dało się słyszeć odgłosy walki. Moje oczy ściemniały.-Chyba nie uda wam się odejść po cichu... Neharika ma..wybuchowy charakter?-Niestety tak- od powiedziała Suph.-To już wiem wszystko.Ruszyłem pędem w kierunku łąki, a za mną Suph i Aisu. Kiedy dotarliśmy na łąkę ujrzeliśmy Neharikę i wilki walające się po ziemi. Jako wilk mroku czułem krew kapiącą z boków rannych i że dla kogoś to był ostatni dzień. Neharika wyglądała jak w jakimś transie, rzucając się na innych. Wilczek widząc wilczyce pobiegł w jej stronę.-Aisu stój! Ona może cie skrzywdzić!-krzyknęła Suphaph za nim.-Młody wracaj!Aisu podbiegł do niej wołając coś. Po chwili Neharika uspokoiła się rozglądając się z przerażeniem. Kiedy się uspokoiła Greg i Flynn rzucili się na nią przyciskają do ziemi.-Puśćcie ją.-Demon, ale...-zaczął Greg, ale mu przerwałem.-Słyszałeś? Puść ją teraz.Puścili ją, a ona podniosła się na nogi.-Lily, Sara, Klaus zajmijcie się rannymi.-Demon, mamy duży problem-zawołała przerażona Alice.Zaprowadziła mnie pod drzewo, gdzie leżał Desmond. Z pyska leciała mu strumieniem krew. Czułem już śmierć w powietrzu.-Miałeś racje-powiedział słabo- zrobiłem wielki błąd, zniewalając tego malca. Sam się o to prosiłem-popatrzył na Aisu.-Mam nadzieję młody, że wybaczysz mi ten błąd.Wilczek pokiwał nieśmiało głową.-A jeszcze jedno... Zajmij się watahą. Wiem, że dasz sobie radę lepiej niż ja. Zaopiekuj się Lexi i Carterem.-Jasne.-Jeśli coś nawalisz to będę cię nawiedzać.-Trzymam Cię za słowo.-Trzymaj się Dem.Patrzyłem na brata jak jego oczy gasną. Podszedłem do Aisu, Suph i Nehariki.-Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się zagrzebać wszystkie przykrości. Życzę wam udanego powrotu do swojej watahy.<Suphaph?>

Wrzucane z telefonu XDD

sobota, 18 października 2014

Ruszamy tyłki, kochani! ;)

Doskonale rozumiem, że macie szkołę i na pewno swoje "życie" i w ogóle dużo spraw na głowie...
Ale mimo wszystko nie usypiajmy watahy!
Halo!
Śpimy...?
Jestem Waszą bratnią duszą, bo sama mam na głowie liceum, w dodatku o oddział o profilu ścisłym.
Ale organizuję sobie czas tak, żeby mieć czas na wszystko - sporty, korki, wataha...
I dlatego postanowiłam uruchomić to co już wcześniej zaplanowałam! :)
Mianowicie - questy.
Są od dawna - możecie je brać, wystarczy napisać opowiadanie.
Druga rzecz - patrole.
Czasami nie macie komu odpisać, a sami nie macie pomysłu na nowy wątek...więc teraz będziecie mieć co pisać. Od dzisiaj dwa razy na tydzień - w poniedziałki i w czwartki będą rozdawane patrole. Dotyczą one jednego wilka który wraz ze Zwiadowcami (aktualnie mamy niestety tylko Jinshena) musi napisać krótkie opowiadanie z patrolu terytorium. Piszecie jak idziecie ze Zwiadowcami do jakiegoś miejsca i DOKŁADNIE opisujecie co tam spotkaliście, czy coś się zdarzyło i jak wygląda to miejsce.
Tak więc, partole rozdają administratorzy, tj. ja lub Honey.
Patrole NIE muszą być zgodne z wątkiem. Po prostu powinny być. Możecie się wzorować na Pogodynce - np. na podst. % możliwości pojawienia się danego zdarzenia.
Na pierwszy ogień, ja, Megi, wyzywam RENEESME. Reneesme, napisz jak udajesz się do Lasu Łowów i opisz co tam zobaczyłaś :) Nie zapomnij zabrać ze sobą Jinshena!
Megi

wtorek, 14 października 2014

Nowość w Ati Murni

Witajcie tu Neharika/Elessar, trochę mnie tu nie było z powodu szkoły, ale postaram się to zmienić i  dodałam nową stronę o nazwie "Poboczne" tam możecie umieszczać wilki i różnego typu zwierzęta magiczne, które mogą być naszymi przyjaciółmi jak i wrogami. Mam nadzieję, że wam się to spodoba .....

Od Nehariki CD Spotkanie z Watahą Diamentowego Serca

Sama nie wiem jak długo leciałam i gdzie w obecnym momencie znajdowała się Suphaph.Teraz to było nieistotne. Musiałam znaleźć Aisu i za wszelką cenę go uratować."Chwila! Jak ja mu powiem, że odeszłam z watahy? A czy na pewno tego chcę? Tak, ponieważ tak będzie lepiej dla obydwóch stron jak odejdę i nigdy nie wrócę" przeleciało mi to przez moją myśl. Szybko się otrząsnęłam i nagle poczułam intensywny zapach Aisu i  jakiegoś obcego wilka. Szybko wylądowałam oraz ostrożnie szłam za tym zapachem, aż dotarłam do jakieś watahy. Wlot pojęłam, że oni uwięzili Aisu, co mnie bardzo rozzłościło i czułam jak moja demoniczna strona bierze nade mną górę i chcę ich pozabijać za to. Mówiąc szczerze chętnie bym na to pozwoliła,ale muszę sprawdzić ilu jest przeciwników. W sumie  dla mojej demonicznej strony to nie ma znaczenia tak czy siak ich pozabija. Po cichym sprawdzeniu terenu nie znalazłam Aisu, ale czułam intensywnie jego zapach. Dłużej nie wytrzymałam i zamieniłam się w demona oraz zaatakowałam wilki z tej watahy, a one uciekała, ale jak próbowały stawiać opór i walczyć to dostawały niezłego łupnia. Żaden z nich nie był w stanie nie mnie powstrzymać.
- Gdzie jest Aisu? - spytałam groźnie jednego z nich, chyba alfę, zresztą nieważne kogo. Milczał, więc nie chciał nic powiedzieć, zatem siłą zmuszę ich do powiedzenia mi gdzie jest Aisu.
Rozpoczęła się krwawa walka, gdzie ja w swojej postaci miałam przewagę nad nimi, ale jednocześnie straciłam kontrolę nad sobą. Zaczęłam bardziej agresywniej walczyć i atakować każdego, kto  się do mnie zbliżył. Nagle moim oczom ukazały się trzy sylwetki wilków, które biegły z daleka, gdzie dochodziły odgłosy walki. Nie przejęłam się tym, bo po co? Jedną myśl miałam w głowie, a była to myśl o walce i śmierci. Ryknęłam głośno, co wilki, które ze mną walczyły przyjęły ze strachem i przerażeniem. Ruszyłam w ich kierunku, co spowodowało, że niektórzy z nich pouciekali gdzie pieprz rośnie, ale ja nie dawałam za wygraną. Nagle jakiś wilk odezwał i powiedział, że Aisu poszedł z jakąś obcą wilczycą i ich wilkiem. Przez chwilę się ucieszyłam, bo tą wilczycą była Suphaph, ale szybko przejął nade mną kontrolę demon i stałam się agresywna oraz gotowa ich zabić. Mówiąc szczerze to pole bitwy wyglądało trochę jak rzeź z piekła rodem. Z oddali usłyszałam jak ktoś woła moje imię, ale tak jakby za mgły docierał do mnie ten krzyk i głos tego wilka. " Kto to?Kogo on woła?" przeszło mi przez myśl. Warknęłam głośno i zignorowałam ten głos, i ruszyłam w stronę tych wilków, które nie wiedziały jak ze mną walczyć. Szykowałam się do zabicia tych wilków kiedy ktoś wybiegł przede mną. Był to jakiś mały wilk, chwila mały?! Starałam się opanować rządzę walki i zabijania, żeby przyjrzeć się temu wilkowi. Tak jak myślałam był to Aisu, ale nie potrafiłam już dłużej się powstrzymywać.
- Nehariko wiem, że mnie słyszysz i wierzę, że pokonasz tego demona. - rzekł Aisu
Nagle wspomnienie z mojego dzieciństwa wróciły i jak przysięgałam, że nigdy nie pozwolę na przejęcie władzy nad moim ciałem temu demonowi oraz spotkanie Elltharisa. To wszystko doprowadziło mnie do ładu i znowu stałam przed nim i innymi wilkami w mojej naturalnej postaci. Kiedy się rozejrzałam i zobaczyłam widok martwych ciał wilków, przeraziło mnie to, że ten demon aż na tyle czasu mnie przejął,że był wstanie zabić aż tyle wilków. Spojrzałam na Aisu, potem na Suphaph, która zjawiła się z jakimś wilkiem, a na końcu na inne wilki, które wpatrywały się we mnie w przerażeniu....

<Demon,Suphaph?>

niedziela, 12 października 2014

Od Megi CD. Venom + Shiru i do Mukuro :'D (więcej się serio nie dało)

Shiru szedł niby zastraszony, ale bardziej wskazywało na to, że po prostu zrozumiał, że do Ngeā i tak nic nie dotrze. Był teraz ślepo zatroskany o siostrę.
                - Jest z Nehariką. Obroni ją w razie czego.
Szary basior zazgrzytał zębami.
                - No właśnie o to się boję – odparł.
                - Słuchaj, Ngeā, ja też mam w sobie formę, w trakcie której nad sobą nie panuję. Musisz zaufać, że Neharika zadba o twoją siostrę.
                - A mam wybór? – westchnął po chwili Ngeā, stwierdzając, że nie wyczuwa nigdzie zapachu S̄up̣hāph.
                - Chyba nie – odparł Shiru – ja też jej nigdzie nie czuję. Za to czuję coś…
Basior w ciepłych kolorach futra podniósł głowę i zaczął węszyć.
                - Też to czujesz? – spytał.
                - To z… Czarnego Lasu?
- Nie z Czarnego Lasu tylko z Lasu Cieni. Wydaje mi się, że tak.
Dwa basiory ruszyły za zapachem. Przez chwilę Ngeā narzekał, że te obowiązki należą do Zwiadowców, że to oni powinni patrolować teren. Shiru uspokoił go, mówiąc, że Zwiadowca aktualnie rozmawia z alfą i nie ma czasu. Ngeā postawił uszy, słysząc imię złotej wilczycy, jednak nie pokazał po sobie większych emocji.
„Co za typ...”, pomyślał Shiru, „Przecież chyba wszyscy już widzą, że Honey mu się podoba. W dodatku z wzajemnością”.
Ngeā zatrzymał się gwałtownie, blokując skrzydłem drogę swojemu towarzyszowi jak gdyby to było ramię.
                 - Jest tu – powiedział cicho i kucnął.
Shiru zrobił to samo. Siedzieli za krzakami i patrzyli na basiora który BARDZO odróżniał się wyglądem.
                - To jest w ogóle wilk? – skrzywił się szary basior.
                - Na to wygląda – odparł skupiony Subordinate.
                - Zaatakujmy go! – Ngeā powstał na równe nogi i wybiegł zza krzaków w stronę obcego.
Shiru nie zdążył odpowiednio zareagować, więc w panice złapał basiora zębami za ogon, wywalając go przy tym. Ngeā walnął swoim muskularnym ciałem o ziemię tak, że sterta kurzu poleciała w stronę przybysza i obsypała go. Nie był już czarny, tylko „kurzowy”.
Dwa basiory „patrolujące teren” wpatrywały się chwilę w dziwne stworzenie. Ten wypluł resztki kurzu, które siadły mu na język i otrzepał się.
                - Co to za przywitanie... – warknął w ich stronę.
Ngeā stanął na równe nogi jak żywy i wyszczerzył zęby w dzikim uśmiechu.
Shiru zrobił facepalm’a.
                - Nie mamy zwyczaju witać intruzów! – odwarknął mu.
Czarny wilk najeżył futro w bardzo dziwny sposób. Ale Ngeā nie zwracał na to uwagi. Zawsze uwielbiał walczyć, niestety nigdy nie za bardzo miał jak, bo nie było przeciwników. Gdy w końcu znalazł kogoś kogo może pobić i MA PRETEKST czuł się wniebowzięty.
Jego potencjalny przeciwnik jednak skrzywił się i popatrzył na niego z pogardą. Był chudy i wysoki. Wyższy od Ngeā, jednak ważył widocznie mniej.
                - Tobie chyba przydałoby się trochę tej masy do głowy wtłoczyć, bo masz niezłą dysproporcję.
Ngeā obruszył się na te słowa. Shiru zachichotał.
                - Ty leż cicho, ty sukinkocie jeden! – krzyknął w jego stronę.
                - Wyzywasz mnie przekleństwami?! – Shiru w jednej chwili stanął na równe nogi i zbliżył się do basiora – nie znasz zasad?!
                - No to poskarż na mnie Honey!
                - No to, piesiaczku zobaczymy jak zareaguje.
                - No to proszę, bardzo jestem ciekaw – rzucił mu i odwrócił się, uderzając go boleśnie o nos ogonem. Shiru znowu złapało zębami za ogon, tym razem mocno.
                - Nie… - wycedził szary – prowokuj mnie…
                - Mogę się wtrącić, panowie? – usłyszeli nad głowami głos obcego.
Rozglądali się, nigdzie go nie było. Nagle zauważyli wilka na drzewie. Ale nie wspinał się. Stał sobie do góry nogami.
                - Jak ty to robisz? – krzyknął Shiru.
                - Co? – odparł z ironią – to? Może gdybyś miał więcej oleju w głowie, zrozumiałbyś. Na razie widzę, że podobnie jak kolega nie grzeszysz…czymś takim jak… „inteligencja”. Znasz to słowo?
                - Ja… - wydukał Subordinate.
                - Ty?
                - Ja…on…on na mnie tak działa. Deprawuje mnie, tak to ujmijmy.
Zza pleców Shiru, gdzie stał Ngeā dało się słyszeć ryk niczym z lwiego gardła. Albo tygrysiego.
                - Obydwoje jesteście siebie warci – westchnął wilk, schodząc po pniu drzewa dostosowując się do jego ułożenia w trójwymiarze – Lubię inteligentnych, ale to niestety rzadkość. Jestem Venom. Tak, jestem chamski, ale zaczepki będę szukał u bardziej godnych przeciwników.
                - Tak, jesteś chamski – przyznała nagle wilczyca, która wyłoniła się zza krzaków. Targała za sobą sarnę, właśnie wracała z polowania. Widać, było, że jest myśliwym. Położyła zwierzynę na ziemi.
                - Obmówmy to może przy posiłku…? – spytała ze zwykłym dla niej opanowaniem.

<Mukuro?>

Sprawa Setha...?

No tak, mamy problem. Dziewczyna sterująca Sethem poinformowała Hon, że jej chwilę nie będzie, jednak nie ma jej od dłuższego czasu i usunęła konto na Howrse, nie podając uwcześnie żadnej innej drogi kontaktu, co wiążę się z tym, że nie dowiemy się nic na jej temat, póki sama nie napisze. (Najdłuższe zdanie ever <3)I piszę z zapytaniem do Was:  Czy wiecie coś o jej "tajemniczym" zniknięciu? Honey już usunęła Setha z "grona basiorów", jednak rada bym była, gdybyśmy chociaż znały powód jej odejścia.
Megi

sobota, 11 października 2014

Od Shiru C.D Honey

Tris została z Larisą, a ja potajemnie się ulotniłem. Szczęśliwy, truchtałem przed siebie. Zamierzałem coś upolować, bo gdy ostatnim razem byłem w spiżarni, nie było za ciekawie. Nie mogłem nigdzie znaleźć Mukuro, by wybrać się na wspólne polowanie. Jeszcze do tego nowe wilki.
Coś przykuło moją uwagę podczas rozmyśleń. Mała, złota wilczyca z puszystym ogonem. Czyżby Honey ? Tak! Nareszcie... Rozmawiała z Jinshen'em, w końcu ktoś musi zdać jej relacje.

- Witaj Honey. Już wiesz o wszystkim ? - Uśmiechnąłem się.
- Witaj Shiru, to znaczy o czym ? - Przekrzywiła łepek.
- Umm... - Odwróciłem głowę w drugą stronę i patrzyłem w dół.- Nigdzie nie mogę znaleźć Nehariki i Suph...
Wadera zerknęła pytająco na Jinshen'a. Ten potwierdził moje słowa delikatnym kiwnięciem.
- No to cześć, ja muszę wykonać swoje obowiązki. - I pobiegłem w swoją stronę zostawiając Jin'a z Honey, która pewnie oczekuje wyjaśnień.
Poleciałem nad wodopój. Nie było żadnego zwierzaka, tylko Ngēa, który nerwowo pił.
- Cześć, widziałeś Suphaph i Neharikę ? - Wylądowałem obok niego.
- Nie, a coś się im stało? Mów co wiesz ! - Krzyknął.
- No właściwie, to nic nie wiem. Chciałem porozmawiać z Nehariką, a od Suphaph miałem odebrać coś tam ziołowego. Potem spotkałem Larisę, zaprowadziłem ją do Tris. Następnie... - Ngēa mi przerwał:
- Muszę ją znaleźć, a Ty mi w tym pomożesz. Masz lepszy węch, w końcu jesteś łowcą.
- Tak teraz ?
- Natychmiast!- Warknął.- Nos na ziemię i szukaj.
- Nie tak to się robi. Pozatym, dlaczego ja ? To TWOJA siostra.
- Eh...- Westchnął głęboko.- Muszę szukć sam.
Wzbił się w powietrze, a ja zaraz za nim.

<Ngēa ? >

piątek, 10 października 2014

Od Honey

Postawiłam łapę na granicy  Ati-  Murni, wzdychając. Znowu tu byłam i byłam okropnie z tego powodu zadowolona. Rzuciłam się z pędem przed siebie. Biegłam szczęśliwa że znów zobaczę wszystkich członków watahy. Przybyłam do gniazda i zobaczyłam Jinshena.
- Honey! - krzyknął zdenerwowany -  gdzie ty byłaś?!
- Chciałam oderwać się od tego wszystkiego, poprostu odpocząć od codziennego stresu i zgiełku-  wyjaśniłam spokojnie
Jinshen nie odpowiedział, za to na horyzoncie zobaczyłam Shiru.

Shiru, Jinshen?

Honey powraca!

Jak już pewnie zauważyliście nie było mnie przez jakiś czas (wiadomo z jakiego powodu - szkoła), więc na początku przepraszam za ten brak jakiejkolwiek aktywności, ale teraz wracam i postaram się niedopuścić do takiej ponownej sytuacji.

Wasza alfa

sobota, 4 października 2014

Od Shiru C.D Larisa

Dokładnie słyszałem, co mówił Blue do Tris. Niby on ma być lepszy ? Pff... Ja poprostu nie chciałem jej zrobić krzywdy. Nie mogę się nawet do niej przytulić, bo woda przewodzi prąd. Mógłbym ją nawet zabić. Ten chłystek nie wie, co mówi. Nawet mnie nie poznał, a już mnie zaczął oceniać. Szedłem nerwowo przez tereny watahy.
Zachciało mi się pić, więc udałem się w stronę wodopoju. Nie za bardzo miałem ochotę chodzić, więc rozłożyłem swoje skrzydła, pozwalając wiatrowi szaleć między piórami. Oglądając tereny watahy zobaczyłem obcego wilka, który wchodził do jaskini numer 12. Bez zastanowienia wleciałem jak burza do jamy. Zobaczyłem białą waderę, skuloną w kłębek. Leżała w kącie, a nad nią stał basior z czerwoną grzywką. Samiec powiedział do wilczycy:
- Ja... Ja przepraszam.
Po czym uciekł. Pomyślałem sobie, że coś ze mną jest nie tak. Biały wilk trząsł się, a tamten uciekł. Chyba nie jestem aż taki straszny ? Zacząłem rozmowę:
- Hej, nie bój się. Jesteś z naszej watahy?
- T...Tak - Szepnęła piskliwie.
- Jak masz na imię ? - Usiadłem przy niej.
- Jestem Larisa. Jak Ciebie nazywają ? - Zapytała nieco pewniej.
- Shiru. Widziałaś już tereny watahy ? Ktoś Cię oprowadził ? - Pomyślałem: "Pewnie zostawili to mnie." (-.-)
- Nie, jeszcze nie. Byłam tylko nad Tęczowym Wodospadem.
- To chodź, pokażę Ci resztę. - Zdobyłem się na uśmiech.
Niechętnie wstała, a ja zaraz po niej. Podczas spaceru postanowiłem się zapytać o jedną rzecz:
- Lariso, czy znasz tego wilka... No wiesz tego, który uciekł z Twojej jaskini?
- Tak...- Wadera wyraźnie posmutniała. Po chwili opowiedziała co się stało.
- Trzeba wzmocnić patrole. Nie pozwolę na to, by po naszych terenach bezkarnie hasał wilk z innej watahy.- Mój głos przybrał stanowczy ton.
- Nie zrobicie mu krzywdy, prawda ? - Waderze zaszkliły się oczy.
- Nie wiem. Jak będzie skakał za wysoko, na pewno spotka szarego, skrzydlatego basiora. On się nim z przyjemnością zajmie.
Larisa nie odpowiedziała. Przydałaby się teraz Tris... TRIS! No właśnie, wyrocznia! Czemu ja wcześniej na to nie wpadłem...
- Teraz pójdziemy nad Jezioro Nocnych Rozmów.- Wiedziałem, że czerwonooka wadera tam będzie.
Nie myliłem się, wygrzewała się na swojej wysepce.
- Tris, chodź kogoś poznać! - Krzyknąłem do niej radośnie. Muszę teraz być dla niej miły. Już więcej się nie będzie smucić przeze mnie.
- Huh? Ooo... Witaj! Jestem Tris. Może Ci powróżę ?
Larisa przedstawiła się i przyjęła propozycję. Wiedziałem, że wadera o trzech ogonach uwielbia przepowiadać przyszłość. Zaprowadziła nową na wysepkę, a sama stanęła w jeziorze. Dotknęła jedną łapą białą wilczycę, a drugą brodziła w wodzie. Po chwili ciszy niebieska odezwała się:
- Wróci jutro do Twojej jaskini. Spodziewaj się go wtedy, kiedy słońce będzie w zenicie.

<Kto dalej? Wena mi się skończyła.. >

piątek, 3 października 2014

Od megi cd. demon, spotkanie z watahą diamentowego serca

- Na razie możesz wejść i z nim porozmawiać, a później załatwię sprawę wypuszczenia z alfą. Chodź za mną, to zaprowadzę cię do niego.
Wadera nieśmiało skinęła głową i podążyła za białym wilkiem. Prowadził ją do jaskini. W pewnym momencie trochę się zawahała, to było niebezpieczne – obcy, silny wilk z „wrogiej” watahy prowadzi ją do ciemnej jaskini, gdzie nikt nie usłyszy wołań o pomoc w wypadku ataku. S̄up̣hāph przeszedł jeszcze większy dreszcz na myśl o tym, że może dojść nie tylko do zwykłego pobicia ze strony samca.
Szybko jednak otrząsnęła się z tych myśli – musi to zrobić dla Aisu. Wiedziała, że musi zaufać Demonowi. Mimo groźnej postury wydawał się być łagodny.
Kroczyła rozglądając się po stalaktytach, z których kapała woda. Krople uderzały z krystalicznym dźwiękiem o stalagmity i powodowały echo. S̄up̣hāph zauważyła kilka nietoperzy śpiących po kątach.
Nagle, oprócz smrodu nietoperzy, wyczuła zapach Aisu. Postawiła uszy, a jej serce zabiło szybciej.
„ Aisu tu jest! Demon mnie nie oszukał!”, pomyślała z radością.
Wydawało się, że biało-niebieski wilk wyczuł jej ekscytację.
- Wyprowadzimy go na tyły. Tu już tak śmierdzi, że nos wykręca – powiedział poważnie, ale przyjaźnie.
- Dlaczego trzymacie więźniów w takich warunkach…- powiedziała drżącym, leciutko oburzonym ale nieśmiałym tonem.
Demon prychnął, odrzucił grzywkę do tyłu. S̄up̣hāph zachichotała.
- Bo wtedy można mieć na oku takich delikwentów – powiedział z dużym naciskiem na słowo „delikwent”.
Nagle zauważył jednak, że wadera się chichra pod nosem.
- O co chodzi? – spytał z uśmiechem i zatrzymał się nagle.
Uzdrowicielka nie zdążyła zareagować i wpadła na niego.
- Nic – powiedziała ze słodkim uśmiechem, patrząc mu w oczy – po prostu uroczo wyglądasz, kiedy żartujesz.
Demon zarumienił się.
- Wątpię – wydukał – nie należę do specjalnie urodziwych. Ruszajmy lepiej po tego szkraba.
Zbliżali się do małego światełka.
- Co to? – spytała S̄up̣h.
- Świetliki.
- Ah…
W pewnym momencie doszli na miejsce. S̄up̣hāph patrzyła panicznie na wszystkie strony, nie mogąc znaleźć szczenięcia. Zaczynała się stresować. W pewnym momencie poczuła na łapie inną łapę. Demon patrzył w kierunku prawego kąta. Wadera podążyła za jego wzrokiem. W kącie leżał skulony, zmarznięty i mokry Aisu. S̄up̣hāph wstrząsnęło uczucie żałości i empatii na ten widok nędzy. Pobiegła do niego. Maluch obudził się. Z początku jej nie poznał. Mrugał zaspanymi, niewyraźnymi oczkami. Spędził tu dużo czasu.
- S̄up̣h… S̄up̣hāph! – krzyknął, gdy poznał ją.
Nie mieli na tyle zacieśnionych relacji, żeby rzucił jej się na szyję, ale wyraźnie zaczął merdać ogonem.
- Witaj Aisu – powiedziała cicho.
- Co ty tu robisz? – dopytywał się – jak mnie znalazłaś?
- Znalazła cię Neharika. Ale o tym opowiem ci potem. Demonie? - S̄up̣hāph odwróciła się ale przeszył ją dreszcz.
Nie było Demona. Stał za nią ktoś inny, jakiś obcy wilk. Miał szare podszycie, z czarną pręgą grzbietową i białym podbrzuszem. Posiadał również bardziej wydatne bokobrody. Jego prawe, złote oko przecinały blizny.
- K-kim jesteś?! – krzyknęła przerażona i zasłoniła Aisu własnym ciałem. Jednak wilczątko nie wydawało się być przerażone. Młodziak westchnął cicho w jej kierunku.
- Spokojnie – powiedział – to on.
S̄up̣hāph popatrzyła na obcego. Miał rozbawioną minę i łagodny wzrok. Dziwnie znajomy wzrok.
- Poznaj Demona nr. 2 – roześmiał się – nieźle cię nastraszyłem. Powinnaś bardziej kierować się węchem, zapachu nie potrafię zmienić.
- Tak, wiem… - wydukała oszołomiona.
Demon przybrał troskliwy wyraz twarzy.
- Wiesz…nie chciałem zrobić ci przykrości, ani nic-
Nie zdążył dokończyć, bo wtargnął Aisu.
- Ej, mówcie do rzeczy. Po co S̄up̣hāph tu przyszła?
Starsze wilki westchnęły ciężko.
- No dobrze… - stwierdziła wilczyca – mówiłeś, że porozmawiamy na tyłach jaskini.
Demon uśmiechnął się do niej szarmancko, wzruszył ramionami i gestem ogona zaprosił ją, żeby podążała za nim. Dalej rozmowa sama się potoczyła, a Aisu szedł naburmuszony z tyłu, zły, że nikt nie poświęca mu uwagi.


<Demon?>
<Neharika?>
<Chciałabym, żeby Neharika zaczęła pisać opowiadanie, gdzie znajduje watahę i zaczyna akcję ^^’, fajnie by było, gdyby Demon wspomniał, że słyszy jakieś odgłosy walki i biegnie na miejsce>
<Niech najpierw odpisze Neharika J>

czwartek, 2 października 2014

Od Venoma

Spacerowałem po lesie Cieni i Wody Śmierci. Stąpałem delikatnie po zdradzieckim, bagnistym szlaku. W każdej chwili mogłem się zapaść i zginąć. Ja, lecz nie symbiont.Cwaniak zawsze się uratuje. Nagle moja sierść nastroszyła się. O wilku mowa. Jeden kłębek odłączył się od reszty i powoli zaczął pełznąć w stronę hałasu. Nastąpiłem na niego łapą.
- A dokąd to? Chyba nie chcemy więcej Venomów, hmm?
Kłaczek niechętnie wrócił na swoje miejsce. Wtem zza krzaków wyłonił się...

<Jakiś wilk, wadera albo basior dokończy?>

środa, 1 października 2014

Do nowych osób

Serdecznie zapraszam Wszystkie nowe (i nienowe osoby które tego jeszcze nie zrobiły również C:) do wymienienia się Skype'ami i dołączenia do naszej grupy na Facebooku! Gorąco apeluję, żebyście się na to zgodzili bo to zacieśnia więzi i ułatwia komunikację :)
Informacje i linki znajdziecie w odpowiednich kategoriach na blogu, lub pisząc do któregoś z administratorów, lub moderatorów.
Megi
<Te drzewa, Shiru komentowała jak rysowałam ;-;>

Od Larisy

Nie miałam wielu przyjaciel i było mi ciężko znaleźć przyjaciela. Zawsze tak było i nie wiedzie zmian. Brakuje mi Nirso... Poszłam nad Jezioro Nocnych Rozmów. Uwielbiałam tam chodzić. Piękne jezioro, góry... To był mój żywioł. W głębi serca miałam nadzieje. Nadzieje, że zobaczę tam dawnego przyjaciela i będzie tak jak kiedyś. Podczas drogi cała drżałam. Nie wiedziałam dlaczego. Może myślałam, że on tam na mnie czeka? Może było zimno? Nie miałam pojęcia. Gdy doszłam były tam dwa wilki z watahy. Nie byłam sama, a tak bardzo tego potrzebowałam... Napiłam się wody i ruszyłam dalej. Nie miałam celu. Po prostu chciałam być sama. Gdy siedziałam nad Tęczowym Wodospadem usłyszałam cichy plusk wody. Zerwałam się. Nagle po drugiej stronie brzegu wśród krzaków zobaczyłam brązowy ogon.
- Kto to?! -zawarczałam. W odpowiedzi usłyszałam szelest krzaków. Ogon się przemieścił. Wcale się nie bałam. Poczułam dziwny dreszcz i przestałam warczeć. Chciałam pokazać, że jestem groźna ale nie mogłam! Po prostu coś kazało mi się uspokoić. Wiedziałam, że ktoś mi się przygląda. Po prostu to czułam. Gdy się odwróciłam ujrzałam znajomy pysk. Czyżby to był... Nirso? Nie byłam pewna, ale ten dreszcz... Jak on wydojroślał. Jaki on jest pociągający!
-N... Nirso? Co ty... tu? Ja... myślałam... Myślałam, że Cię też... Nie... - nie potrafiłam powiedzieć ani słowa. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Nagle powróciły wspomnienia... Wspólne czasy...
-Owszem. To ja. Ale nie przyszyłem tu w sprawach pokojowych - warkną i rzucił się na mnie. Oboje wpadliśmy do wody. Byłam przerażona.
-Co ty wyrabiasz? -wrzeszczałam jak oszalała - proszę... przestań... -nagle przestał gryźć mi kark i poszedł na brzeg. Stanął i odwrócił się do mnie. Wstałam i podbiegłam do niego. Nie mogłam uwierzyć, że to ten sam Nirso z którym kiedyś się bawiłam i byliśmy bardzo bliscy. Teraz on i ja to dwa obce sobie wilki.
Gdy już się do niego zbliżyłam, on uciekł w gąszcze. Zaczęłam za nim biec, ale po chwili nie wiedziałam gdzie uciekł. Zgubiłam trop.
I co teraz? - zadawałam sobie pytanie wracając do nory. Słońce już zachodziło. Byłam obolała i zmęczona. Nie wiedziałam co myśleć o tym spotkaniu. Nagle poczułam ból u prawej przedniej łapy. Zaczęłam oglądać łapę. Miałam rozciętą skórę i kapała mi krew. Wiedziałam, że to przez Nirso. Nie chciałam go już więcej widzieć, ale jednak nie mogłam przestać o nim myśleć. Czułam coś do niego. Powtarzałam sobie, że nawet gdyby mnie pokochał nie będziemy mogli być razem. On jest w innej watasze, chciał mnie zabić, alfa się przecież nie zgodzi - te pytania? sprawiały, że zapominałam o nim. Niestety tylko na chwilę. Wreszcie doszłam do mojej nory. Położyłam się wygodnie i zaczęłam lizać ranę. Nagle zobaczyłam, że ktoś zbliża się do wejścia. Wstałam i warczałam. Nie mogłam uciec. Musiałam zostać w norze.
- Witaj ponownie.
- Nirso? Czego ty ode mnie chcesz?
- Chce Cię przeprosić i wszytko wytłumaczyć... - nie wierzyłam, że to powiedział. - Ale możemy pójść gdzie indziej?
- Yyy... Chyba... Tak....

Od Shiru: Kto ma dokończyć? Nie mogłam do Ciebie napisać na Howrse, więc napisz w komentarzu kto ma dokończyć... Lub odpisz na Howrse :)