Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

niedziela, 14 grudnia 2014

Od Hirona C.D Larisa

Z niecierpliwością czekałem na brata. Specjalnie mnie zostawił i kazał być miły. Gdy tylko wróci, pokażę mu, kto tu rządzi. Wymuszałem każdy uśmiech i każde dobre słowo. W końcu sam zjadłem królika, prawie całego na raz. Skoro nic ode mnie nie chciały, nie widziałem sensu dalej pilnowania ich i usiadłem przed wejściem. Oczekiwałem, że Shiru przyleci z Suphap, ale nic z tego.
- No i jak ? - Zapytałem poddenerwowany.
- Nigdzie nie ma. Byłem wszędzie. Nie ma nikogo...
- Ty sieroto, przecież to nie igła.
Zdyszany popatrzył na mnie znad swojej grzywki. Nie odpowiedział nic, tylko podszedł bliżej wader. Gdy okazało się, że wszystko jest w porządku, położył się między nimi i okrył obie skrzydłami. Przeklinałem go w myślach, chociaż wiedziałem, że chciał dobrze. Ja ułożyłem się wygodnie w drugim końcu jaskini. Po kilku minutach Larisa zaczęła niepewnie do mnie podchodzić.
- Nie zbliżaj się. - Warknąłem i wypuściłem trochę gazu ze skrzydeł. Był nieszkodliwy.
Mukuro patrzyła na białą waderę ze współczuciem. Shiru patrzył na mnie, dość złośliwym wzrokiem. Larisa wycofała się znowu pod skrzydło mojego brata. Robiło się już ciemno. Samice mimo to, że wcześniej spały szybko zasnęły. Ja również.
~             ~                ~                 ~                    ~                      ~                       ~                   ~             

Gdy się obudziłem, już ich nie było.
"I bardzo dobrze." - Pomyślałem, po czym szybko wyleciałem z jaskini. Upolowałem sobie kozicę, po czym spacerowałem sobie po terenach. Nie miałem nic do roboty, więc przechadzałem się bez celu. Myślałem cały czas o Takeru. Wcześniej taki nie był. Kochał Tachibanę (Larisę) i chciał z nią założyć rodzinę, a teraz ? Jest szczęśliwy z inną i jeszcze chcę zabić białą waderę. W sumie zamordował już jej rodziców, ale chyba ona o tym nie wie.
W każdym bądź razie po godzinie kręcenia się bez sensu znalazłem brata w towarzystwie dwóch samic.
- Witam szanownego brata, dzisiaj już humor dopisuje - Zaczął zgryźliwie Shiru.
- A żebyś wiedział.
- Jesteś okropny, powinieneś przeprosić.
- NIE BĘDĘ ZA NIC PRZEPRASZAĆ. - Burknąłem
- Ale... - Przerwałem mu.
- Nie mów mi, co mam robić. - Odleciałem z powrotem do jaskini.

Siedziałem chwile wpatrując się pustym wzrokiem w skały. Nagle zauważyłem Larisę przed wejściem:
- Mogłabym z Tobą porozmawiać?
- Nie.
- Naprawdę, chciałabym Ci coś powiedzieć.
- Dobra. Masz 5 minut.

<Larisa ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz