Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

piątek, 29 sierpnia 2014

CD. wątku sensacyjnego!

Honey przepchała się między członkami własnego stada. Nie wiedziała co tak otoczyli. Stali w bardzo ciasnym kole i nawet nie zwrócili uwagi, gdy ta spytała ‘Co się tu dzieje?’.
Gdy w końcu się przecisnęła, głównie dzięki temu, że była niska, sama stanęła w osłupieniu. Vivienne razem z jakimś obcym basiorem podtrzymywała omdlałą wilczycę. Miała miękkie, fioletowe futro, a jej twarz mieniła się słonecznym żółtym i ognistym pomarańczowym /Megi znów nie umie, eh/ Była nieprzytomna. Dwa wilki z trudem podtrzymywały jej bezwładne ciało. W pewnym momencie Honey dała się zauważyć Vivienne.
- Honey, trzeba jej pomóc! Jest w naprawdę złym stanie.
- Nie powinno tak być! - krzyknął roztrzęsiony nerwowo towarzysz omdlałej wadery - Ona tylko się lekko przestraszyła!
- Czego się tak przestraszyła…? - spytała Honey przyglądając się wilczycy. Zauważyła, że ta była strasznie zimna.
- Mnie… - burknęła niezadowolona Vivienne - oni nie są stąd. Przybyli z daleka, bo ich dawne siedlisko poszło w popiół. Zaszli aż nad Tęczowy Wodospad, gdzie sobie spokojnie leżałam...w końcu dzisiaj jest ciepły dzień, mamy jeszcze lato, a ja nie przepadam za ciepłem. Kiedy ta wadera mnie zobaczyła, po prostu zemdlała. Najwyraźniej z zaskoczenia.
- Ài jest bardzo emocjonalna. Przestraszyła się obcego wilka i tyle. Ale to nic, nie powinna była zemdleć! I jeszcze się nie obudziła! - panikował basior.
- Sprawdziłam ją pod kątem choroby, jest zupełnie zdrowa! - stwierdziła zmartwiona S̄up̣hāph.
- W takim razie co jej jest? - odezwał się Seth.
Atmosfera robiła się napięta, kiedy w tym momencie niespodziewanie odezwał się Ngeā.
- Chyba domyślam się co jej jest.
Wilki popatrzyły na niego. Wyjątkowo miał łagodny wyraz twarzy. Popatrzył na obcego basiora.
- Jesteście razem? - spytał wprost.
- Nie rozumiem pytania - odparł drugi - To ma jakieś znaczenie?
- Jeżeli jesteśmy przy zasadach etyki, to tak.
Wszyscy zrozumieli. Biały basior, towarzyszący waderze, popatrzył na nią z troską i łzami w oczach. Pochylił się nad nią.
- Ài, kochanie, co ci się stało… - wydusił w jej futro.
S̄up̣hāph wzięła głęboki oddech i zamknęła oczy. Wyglądała jakby była bardzo skupiona.
- Co ona robi? - spytał nieobeznany Shiru.
- S̄up̣hāph ma umiejętności hipnotyzacji, wyczuwania życia i jest odporna na jad. Nie wiem co ona robi - odparła Tris.
Brązowa wadera otworzyła oczy i popatrzyła z uśmiechem na obcego. Wataha odetchnęła.
- Co? Co jej jest? - spytał, nie mogąc dojść do sedna sprawy.
- Powinieneś się cieszyć, a nie martwić - powiedział Ngeā.
- Dajmy jej odpocząć, a wyjdzie z tego szybko - stwierdziła Vivienne.
- Umieśćmy ją w czternastej jaskini, tam będzie miała cień i spokój w upał. Przynieście jej trochę wody na mchu - zarządziła Honey.
- Widziałam zbiorowisko mchu w tamtym kierunku - strzeliła Tris do Setha i od razu pognali.
Biały basior pozwolił by wilki dźwignęły Ài i zaniosły do owej jaskini. Sam nadal nie wiedział co się dzieje, wiedział tylko, że chcą im pomóc. Zbiorowisko się rozeszło a on szukał gorączkowym wzrokiem brązowej wilczycy.
- Hej, ty! - krzyknął za nią - Stój!
S̄up̣hāph popatrzyła na niego łagodnie.
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi? Dlaczego mam się cieszyć? - spytał szybko.
- Jak to co? - odparła wadera - Twoja wybranka spodziewa się szczeniąt.

<ktoś z was?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz