Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

piątek, 19 września 2014

Czyżby Neh odeszła?

Spojrzałam na brązową waderę i bez wahania pomogłam jej wstać. Ogień nie jest wstanie mi nic zrobić, więc wadera nie byłaby wstanie mnie zranić. Reneesme spojrzała na mnie zdziwiona na co ja rzekłam
- Moim żywiołem jest ogień i nic mi nie zrobisz. Jestem Neharika, a ty?
- Reneesme - odparła już z lekkim uśmiechem na pyszczku
Uśmiechnęłam się do niej. Postanowiłam ją oprowadzić po terenach watahy Ati Murni. Aisu też chciał iść z nami, ale się nie zgodziłam. Powinien odpocząć i spędzić teraz trochę czasu z rodzicami.
Oprowadzanie zajęło nam sporo czasu, ale nie było nudno. Nawet świetnie się bawiłyśmy przy tym. Po skończonej wycieczce wróciliśmy do Gniazda. Jak się okazało Aisu przysnął jak nas nie było. Honey nadal nie wróciła z wyprawy, a ja cóż mam począć? Powinnam na kilka dni zniknąć, żeby przypomnieć dawne lata jak podróżowałam i uczyłam się samodzielnie. Tak będzie najlepiej, więc wolnym krokiem skierowałam się do mojej jaskini. Położyłam się spać, a późnym wieczorem jak wszyscy spali wyszłam z jaskini i rozłożyłam swoje skrzydła oraz odleciałam. Dość długo leciałam, ale nad ranem opuściłam granice watahy Ati Murni. Poczułam w sercu dziwną radość. Wylądowałam i zamknęłam oczy. Nagle zawiał wiatr, który rozwiewał moje futro. Już dawno się tak nie czułam. Zaczęłam moją wędrówkę. Zwiedziłam stare miejsca, w których kiedyś byłam. Jak ja dawno nie odwiedzałam tych miejsc. Tyle wspomnień i przygód jakie przeżyłam powracały do mnie. Nagle doszłam do łąki, gdzie spotkałam Elltharisa, który mi podarował amulet. Ciekawe gdzie on jest teraz? Może go poszukam? Nic nie zaszkodzi, bo przecież tak nie mam zamiaru tak szybko wracać do watahy, ponieważ potrzebuję trochę samotności.

*W tym czasie w Ati Murni*
Basiorek zasnął niespokojnym snem, a gdy zbudził się z rana to od razu pognał do jaskini Nehariki.
- Nehariko! - krzyknął malec, ale gdy nie usłyszał odpowiedzi przeraził się
Przeszukał całą jaskinię, ale nie znalazł Nehariki w środku. Pobiegł zaalarmować pozostałe wilki, ale ich poszukiwania były marne. Nikt nie wiedział, gdzie mogła być czarno-czerwona wadera, nawet nie którzy mówili, że to dobrze i się odetchnęli z ulgą, że odeszła lub zaginęła. Mówili tak, bo widzieli ją w postaci demona i uważali ją za potwora lub bestie, albo za demona. Jedynie Aisu tak nie myślał i chciał ją odnaleźć za wszelką cenę, ale jego rodzice na to nie pozwolili. Jego ceremonia się przedłużała, ale malec na razie o tym nie myślał. Chciał odnaleźć Neharikę i ją sprowadzić z powrotem do watahy. Myślał intensywnie i nie poddawał się i chyba wpadł na pomysł...

* U Nehariki*
 - Szukałam już wszędzie, ale nigdzie go nie mogłam znaleźć - westchnęłam ciężko
Od kilku godzin starałam się znaleźć Elltharisa, nie wiedząc co się dzieje w watasze. Chciałam nauczyć się kontrolować mojego demona, przynajmniej mieć nad nim kontrolę i nie tracić świadomości.Musiał on gdzieś być, ale gdzie? I to było dobre pytanie, chwila! Nie sprawdziłam jednego miejsca, więc ruszyłam tam żwawym krokiem. Po godzinie wędrówki stanęłam przed kamiennym mostem:

 

Żeby iść dalej musiałam przez niego ostrożnie przejść z powodu tego, że ten most nie był zbyt mocny, a więc mógł się zawalić.  Dopiero po drugiej stronie zrobiłam odpoczynek i się rozejrzałam po okolicy, w której panował spokój, a była zarazem piękna. Podczas odpoczynku widziałam przeróżne zwierzęta poczynając od zajęcy, a kończąc na niedźwiedziach. Uśmiechnęłam się do siebie. 
- Koniec leniuchowania - stwierdziłam i ruszyłam w swoją wędrówkę.
Czekała mnie bardzo długa podróż, w którą wyruszyłam sama. W połowie drogi dopadł mnie zmierzch. Poszukałam sobie miejsca do spania i położyłam się spać, ale nie był to spokojny sen, lecz czujny. Tak minął mi pierwszy dzień wędrówki. Obudziłam się wcześniej i poszłam upolować jakąś zwierzynę. Po zjedzonym posiłku ruszyłam dalej. Po czterech godzinach spokojnego marszu dotarłam do leśnej dróżki:

http://darkwolves.blox.pl/resource/magic_pathway_1.jpg 

Była ona piękna i zaskakiwała kolorami. Nie spieszyło mi się, więc szłam spokojnym krokiem radując swój wzrok tymi barwami na swej drodze. Droga była długa i wyszłam stamtąd dopiero w nocy, ale nie od razu poszłam spać. Postanowiłam się jeszcze kawałek przejść. Dopiero jak znalazłam odpowiednie miejsce to zasnęłam. Obudziłam się i zajęłam się moimi fizjologicznymi potrzebami, a potem ruszyłam już w ostatni etap mojej wędrówki. Nie chciało mi się już tak iść, więc skróciłam sobie trochę drogę lecąc. Zamiast być na miejscu wieczorem byłam w południe. Nie spodziewałam się tak wygląda to miejsce z góry:

https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTKjdXoVeHJArpK-x8iW0IOGoPJsXew-DhHMPu3N_5I84heDziwhg 

 Zawsze jak tu byłam widziałam ją w ten sposób:

 

Z góry wyglądała przepięknie ta kraina i miałam nadzieję spotkać tam Elltharisa mojego przyjaciela, z którym się już ładne parę lat nie widziałam. Mówiąc szczerze nie mogłam się doczekać tego spotkania i rozmowy z nim. Wylądowałam po prawej stronie rzeki  i ruszyłam w głąb dziewiczej natury. Kierowałam się zmysłem węchu i w końcu znalazłam go. Był to czarny wilk z niewielkimi dodatkami białego i gdzie niegdzie niebieskiego. Ucieszył się na mój widok. Nasza rozmowa była bardzo długa i ekscytująca. W końcu zebrałam się na odwagę i poprosiłam go o pomoc przy demonie moim. Basior się zastanowił i spojrzał mi prosto w oczy. Nie mogłam się doczekać jego odpowiedzi. Dość długo zwlekał z odpowiedzią na moją prośbę. 
- Nehariko przykro mi, ale musisz sama to zrobić - odparł po dłuższej chwili namysłu.
Zasmuciło mnie to, ale pewnie wiedział co jest dla mnie najlepsze, więc bez sprzeciwu przyjęłam jego zdanie. Zaproponowałam mu nawet dołączenie do Ati Murni na co on rzekł:
- Zastanowię się nad twoją propozycją moja droga 
Moja podróż okazała się w połowie bezowocna, ale przynajmniej spotkałam mojego przyjaciela. Odprowadził mnie kawałek drogi, a potem się pożegnaliśmy. Miałam chyba z pięć dni wędrówki, chyba że polecę? Może tak zrobić? Nie, przejdę się co mi szkodzi.... Nic ciekawego podczas tej wędrówki się mi nie przytrafiło, jedynie ostatnie kilka kilometrów przeleciałam się i wylądowałam przed granicami Ati Murni, a tu się zawahałam. Nagle usłyszałam krzyk Aisu... Uśmiechnęłam się słysząc go.CO?!! Dotarło do mnie po chwili, ale skąd on się tu wziął. Zanim zdążyłam się zastanowić to leżałam już na ziemi, a na siedział Aisu. Miał wyrzutu do mnie, że zniknęłam tak bez słowa. Przeprosiłam go i razem wróciliśmy do watahy. Aisu nie odstępował mnie ani na chwilę.....
<Aisu? Będziesz mieć jeszcze do Neh wyrzuty?>

1 komentarz:

  1. "Łolaboga!" - to powiedziałam jak sprawdzałam watahę z telefonu ;)
    Żeś się napracowała dziewczyno. Ale my nie odrzucamy Nehariki :(
    Aisu b. tęsknił, ale pamiętaj, że to ostatnio to było tylko i wyłącznie chwilowe ta dojrzałość. Teraz Aisu będzie szalał i znowu będzie psychicznym dzieckiem D:

    OdpowiedzUsuń