- Dziękuję ci jeszcze raz, wybawco - zachichotała Honey.
- Oj tam, zaraz wybawca… - odparł Ngeā, ale przerwała mu, zbliżając się do jego twarzy.
Jego instynkt obronny zadziałał, lekko się odsunął, ale zaraz się zatrzymał, gdy tylko poczuł na policzku cmoknięcie. Zroibł się cały czerwony, czuł to. I to na oczach reszty.
- Honey! - krzyknął, udając oburzenie.
- Nie musisz tak skrupulatnie tuszować swojego instynktu - wtrącił nagle z tyłu Seth.
Ngeā popatrzył w jego stronę z dziwną miną.
- Jakiego instynktu? - spytał, czując jak wzbiera w nim złość.
Seth popatrzył na niego spod powiek.
- Przetrwania - odparł, drocząc się z nim.
<Seth?>
<Seth wkurza Ngesiusia oczywiście na żarty :’)><Rysunek NIE mojego autorstwa>
Megi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz