Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

czwartek, 18 września 2014

Od Megi, CD. Spotkanie ze Stadem Dzikich Kotów + do Reneesme

/Tymczasem w watasze/:


Dwie wadery i mały wilczek dobiegli do Gniazda. Ale tam było pusto.    
            - Nikogo nie ma! – zdziwiła się Neharika.
            - Nie będzie ich przez najbliższe kilka dni – powiedział Jǐnshèn, który nagle wyłonił się zza krzewów.
         - Co się stało? – spytała Tris.
         - Przyszedł jakiś gepard. Z jakiegoś stada – powiedział Seth, prowadząc na ramieniu kulającą brązową waderę.
         - Dobrze, że ją wziąłeś na spacer, Seth – stwierdził beta, po czym popatrzył na Aisu – Młodzieńcze, musimy przedłużyć twoją ceremonię. Bez alfy się nie odbędzie.
         - Miałyśmy pilny nakaz od Vivienne – wtrąciła Tris.
         - Vivienne? – Seth wydawał się jakby nie dosłyszał – Vivienne umarła rok temu.
         - Jestem Wyrocznią. A Neharika doskonale porozumiewa się z duchami. Z kolei, Aisu ma jej żywioł. Mówią wam coś te fakty?
Jǐnshèn zamyślił się.
         - Nawet jeśli… - powiedział – to musimy czekać na alfę. Bez niej ceremonia byłaby świętokradztwem.
W pewnym momencie Reneesme stęknęła i uklękła na jedną przednią nogę.
         - Reneesme! – krzyknął Jǐnshèn – Dobrze się czujesz?

<Reneesme?>


/Spotkanie ze Stadem Dzikich Kotów/:

         - Gdzie tak oberwał? – spytała Uzdrowicielka.
         - Niedźwiedź go poszarpał – odparła zmartwiona gepardzica.
Popatrzyła ze smutkiem na Tobiasa.
         - Kochany, jego stan pogorszył się. Ma gorączkę.
         - Bo wdało się zakażenie – stwierdził Elessar, który podszedł do kociaka – Potrzebujemy krwi tego niedźwiedzia żeby znaleźć antybiotyk.
Wszystkie zwierzęta popatrzyły z niedowierzaniem.
         - Ja się tym zajmę! – zaoferował się Tobias.
         - Nie! – krzyknęła Sophie – Już dość. Nie powinieneś się narażać.
         - On umrze!
Honey zamyśliła się.
         - Jest inny sposób. Ngeā?
Szary, skrzydlaty basior popatrzył na nią z oddaniem. Na widok jego reakcji, Elessar szturchnął go łokciem. Ngeā go zignorował.
         - Jesteś zmiennokształtny. Zmienisz się w niedźwiedzia i zajdziesz go od tyłu.
  Ngeā nie wydawał się być przekonany.
         - Sam nie da rady – odezwał się czerwono-brązowy basior – ktoś musi mu pomóc.
         - Shiru, czy ty twierdzisz, że jestem mięczakiem?
         - Nie. Ale to misja samobójcza.
Za ich plecami dało się słyszeć dziewczęcy głos.
         - Ja również jestem zmiennokształtna. Pójdę z nim.


<Sihir?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz