Sample Text

Administratorzy: Ashia, PintoShewolf
Moderatorzy: Shiru The Wolf, Monia Wilk


Osoby które muszą pilnie odpisać:
Blue

Oczekujące opowiadania

Oczekujące opowiadania:
* Na opo od Mukuro
* Od Blue
* Od Demona (Wataha Diamentowego Serca)


Aktualnie nieobecne wilki w watasze: Neharika, Suphaph, Aisu => powód: wątek. Proszę nie pisać opowiadań z tymi postaciami.

środa, 17 września 2014

Neharika tak bardzo kojarzy mi się z Elsą~ od Meg

Kilka sekund ciszy wydawało się wiecznością. Neharika w końcu wstała, otrzepała skrzydła i skierowała się ku wyjściu. Aisu stanął na równe nogi jak zaalarmowany.
            - Nie, czekaj! Już?
            - Co już?
            - No…mówiłaś, że nas…opuszczasz…?
Czarna wadera prychnęła.
            - Nie mówię, że wychodzę z jaskini i nie wracam. Idę się przejść. Jeśli odejdę, wiedz, że wam o tym obwieszczę.
Wilczek nie dawał za wygraną i odciął jej drogę.
            - Czekaj!
Wilczyca nadal szła, pchając go. On próbował ją zatrzymać, ale nie miał tyle siły co ona.
            - Ja też…
            - Ja też ci coś opowiem!
Neharika przystanęła.
            - Co mi chcesz opowiedzieć, Aisu?
Mały spuścił głowę.
            - Nie wiem, czy to zwidy, czy może… czy może coś ważnego. Możemy iść w odludne miejsce?
            - Po co chcesz iść w odludne miejsce? – spytała zdziwiona.
Aisu westchnął ciężko. Neharika zrozumiała to jako znak, żeby o nic więcej nie pytać.


Aisu gdzieś ją prowadził. Podążała za nim w ciszy. Szli już około 20 minut.
Po jakimś czasie…
            - Aisu, przecież to świątynia Matki.
Wilczek odwrócił się.
            - Nie wiem kogo czcimy. Nie dostałem nauczyciela, powinienem był go dostać parę dni temu – odparł chłodno.
Aisu wszedł do wody. Neharika weszła za nim. Musiała pilnować, żeby się nie utopił, była pewna, że nie umie pływać.
Spojrzał w górę. Ona również. Nic specjalnego. Drzewa.
„Jakbym drzew nie widziała”
            - Nehariko, zastanawiałaś się nad moją klasą? – walnął.
            - Aisu…skąd te pytania?
            - Tak, myślałam – powiedziała w końcu – podczas tamtej napaści myślałam o Zabójcy. Potem, gdy zaśpiewałeś wilczy płacz, stwierdziłam, że możesz być też dobrym Piosenkarzem. A dlaczego się o to pytasz mnie?
Aisu nie odpowiedział jej. Poszedł na głębszą wodę.
            - Aisu, nie idź tam! – krzyknęła za nim Neharika – utopisz się!
On jej nie usłuchał.
Podszedł do kamienia i wskoczył na niego. Czarna wadera podążyła w jego kierunku.
            - Nie podchodź – powiedział stanowczo.
Neh zatrzymała się wpół kroku. To było przerażające.
Zza drzew wyłoniła się po chwili czerwonooka, błękitna wilczyca. Weszła do wody. Jej łapy w spotkaniu z cieczą rozpływały się. Co je podnosiła – wracały do poprzedniej postaci.
            - Tris, co tu robisz? – spytała zdezorientowana.
Szybko popatrzyła na swoje odbicie w wodzie, żeby zobaczyć jak bardzo ma opuchniętą od płaczu twarz. Nie chciała, by Tris to zobaczyła.
            - Nie ruszaj się z miejsca – z ust wadery wydobył się nieznany, głęboki i zarazem niezwykle kobiecy głos.
Neharika była tym bardziej przerażona. Chciała zawrócić ale nie mogła. Tris uwięziła ją w żywiole wody.
            - Tris, dlaczego to robisz? – popatrzyła na nią, ale dostrzegła, że coś się nie zgadza.
Nie zgadzało się…odbicie Tris!
W wodzie to nie była Tris. Jej odbicie przedstawiało smukłą, czarną waderę. Spoglądała na nią. Prosto w jej oczy, w jej duszę. Potem spojrzała na Aisu.
            - Miło cię w końcu spotkać, pobratymcu. Oboje jesteśmy wilkami lodu. Rozmawiałam z tobą niedawno. – powiedziała do niego.
Aisu skłonił łepek.
            - Witaj, cieszę się, że mogę cię poznać. Pamiętam. Byłem nieprzytomny i wykorzystałaś okazję.
            - Wiem. Wybacz. Ciężko się skontaktować z innymi wilkami, gdy te nie śnią. Nie zapomnij podziękować Wyroczni, która użyczyła mi swojego ciała.
„Co się tu dzieje, do diaska?”, myślała.
            - Co się tu dzieje? Zaraz ci opowiem – zwróciła się do niej.
            - Zaraz…ty…
            - Czytam w myślach – uśmiechnęła się – bądź spokojna, córko Wilczycy Indyjskiej.
Mówiąc to przyciągnęła ją swoją siłą i usadowiła na innym kamieniu.
            - Jak zrobiłaś z kolei TO??
            - Telekineza. Jestem Vivienne.
Aisu skrzywił się.
            - Czułem twoją moc, gdy byłem w łonie matki. Wtedy cię spotkałem pierwszy raz, prawda?
            - Tak, spotkaliśmy się. Jednak, kiedy się urodziłeś, byłam już martwa.Twoja matka zemdlała na mój widok, bo nasze moce się połączyły. Nasz żywioł to lód, Aisu. Wtedy zaczęła się źle czuć, a potem jeszcze miała problemy przy porodzie… - wilczyca w ciele Tris była niesamowicie zmartwiona.
            - Wszyscy myśleli, że to zwykłe problemy ciążowe, a to była moja wina… - ciągnęła dalej – Cieszę się, że wasza rodzina jest ostatecznie zdrowa.
W końcu zwróciła twarz w kierunku Nehariki.
            - Bądź pozdrowiona Nehariko, Matka cię błogosławi. Mam przepowiednię dla ciebie i dla twojego Strażnika.
Wadera była zbita z tropu.
            - Nie lubię przepowiedni – odparła chłodno i beznamiętnie.
Vivienne zmrużyła oczy.
            - Nie uciekniesz przed przeznaczeniem, wilczyco ognia. Musisz się z nim zmierzyć. Otrzymałam przepowiednię bezpośrednio od przodków. Dotyczy ona was. W tym ciele posiadam moce zarówno własne jak i Tris.
Zwróciła się do Aisu.
            - Od dzisiejszego dnia, aż do swojego ostatniego oddechu, chroń ją, Lodzie.
Neharika: ???
            - Od teraz, na zawsze…walcz dla niego, Ogniu – powiedziała prosto w duszę Nehariki.
Potem uśmiechnęła się.
            - Nadal nie wiesz o co chodzi?
Neharika pokręciła głową.
            - Już wiem jaką będę miał klasę, Nehariko – odezwał się niespodziewanie Aisu – zostanę twoim Strażnikiem. Będę cię bronił przed Idemoni, które cię nawiedzają.
Wadera wytrzeszczyła oczy.
            - Co…Nie…nie rozumiem…? Aisu jest tygodniowym szczeniakiem…
Czarna wilczyca przytkała jej pysk łapą.
            - On podrośnie. Ale zrodził się właśnie do tego. On jest Lodem, ty jesteś Ogniem. Będzie ci towarzyszył do końca życia.
Neharika wzięła głęboki oddech. Nadal miała mętlik w głowie.
            - Skąd ty tak w ogóle jesteś, Vivienne?
Wadera posmutniała.
            - Byłam betą Ati Murni. Jednak…oni…napadli na nas. Zamordowali mnie. Potem Honey chciała się przeze mnie zabić. Proszę, Nehariko i Aisu… powiedzcie jej, że dobrze dobrałam sobie przyjaciółkę.
W tym momencie zrobiło się chłodniej. Ciało niebieskiej wadery zatrzęsło się. Westchnęła ona ciężko i opuściła głowę. Jej odbicie znowu było normalne.
            - Nie wiem co ona chciała prze ze mnie powiedzieć, ale było to długie – dało się słyszeć znowu własny głos Tris – Tylko wy o tym wiecie. Ja jestem Wyrocznią, nic nie pamiętam. Wiem, że jakiś duch zmarłego chciał przyjąć na chwilę moje ciało i zgodziłam się.
            - Vivienne – powiedziała Neharika.
            - Co? Skąd znasz jej imię? Nie było cię w watasze kiedy ona żyła!
            - Vivienne przepowiedziała nam przyszłość – odparła zamyślona.
Aisu wstał energicznie.
            - Muszę mieć ceremonię! Natychmiast!
            - Idziemy do Honey – zadecydowała Neharika.
            - Neh…ty byłaś w nie za bardzo dobrym humorze ostatnio… - powiedziała Tris.
            - Teraz wiem, że Wilczyca Indyjska ma dla mnie jakieś przeznaczenie. Nie wiem jakie ono jest, ale wiem, jak muszę żyć żeby stanąć z nim twarzą w twarz. Idziemy do Honey!


<Ktokolwiek…>
<Kto odpisuje, niech pamięta, że Aisu i Neharika muszą przekazać wiadomość Vivienne>

<Zróbmy tą ceremonię, bo Aisu cofnie się w rozwoju~>

1 komentarz: